[#048] La morte negli occhi del gatto (1973) [Seven Deaths in the Cat’s Eyes]

Zapraszam do obejrzenia kolejnego filmu Antonio Margheritiego, którym będzie giallo zmiksowane z gotyckim horrorem, z udziałem skandalizującej pary: Jane Birkin i Serga Gainsbourga, pod tytułem La morte negli occhi del gatto z 1973 roku. Wszystkim straszliwym wydarzeniom przyglądać się będzie micio (oraz orang).

La morte negli occhi del gatto (Seven Deaths in the Cat’s Eyes) – strona informacyjna filmu

Uwaga: spojlery!
Poniższy opis filmu łącznie z galerią zdjęć zdradza szczegóły fabuły i zakończenie.

Film Antonio Margheritiego z 1973 roku nosi tytuł La morte negli occhi del gatto, co można przetłumaczyć na język polski: „Śmierć w kocich oczach”. Tytuł angielski to Seven Deaths in the Cat’s Eyes, czyli „Siedem śmierci w kocich oczach”, od razu sugeruje eskalację zbrodni i serię morderstw z wplątanym w to wszystko kotem.
Rzeczywiście kot jest wszechobecny – tam, gdzie rozgrywa się krwawa zbrodnia, tam jest i kotek. W wolnych chwilach wygrzewa się głównie przy rozpalonym kominku, a poza tym biega, miauczy, fuka, a to co wyprawiał w czasie pewnego pogrzebu to już woła o pomstę do nieba (a może do piekła?). Kiedy którejś nocy zagubił się w lochach zamkowych, Jane Birkin przywołuje go uroczym włoskim „Micio!”, czyli „Kotku!” – czyż to nie śliczne słowo?
Na zamku mamy także innego zwierzaka, albo chyba raczej bestię. Młody i piękny lord (Hiram Keller) wykupił kiedyś z cyrku, ni mniej ni więcej, tylko wielką małpę naczelną: orangutana (stąd: „orang”), który może jest gorylem? Kto go tam wie. W każdym razie gapi się toto przez okno i nie wiadomo co knuje, a na dodatek nie wiadomo kto wypuszcza go z klatki, żeby sobie pobiegał pośród nieświadomych niebezpieczeństwa mieszkańców zamku.
Trzeba przyznać, że są to elementy dość kuriozalne w filmie, a dodatkowo jest jeszcze legenda, która mówi, że członkowie rodu mogą w pewnych okolicznościach po śmierci stać się wampirami żądnymi krwi (jak to wampiry).
Może to wszystko nie brzmi mądrze i logicznie, ale trzeba przyznać, że film ogląda się z zainteresowaniem, bo z jednej strony wydarzenia nie pozwalają nam się nudzić, a z drugiej – film jest wizualnie naprawdę piękny, zdjęcia chwilami są bajeczne.

Film jest koprodukcją włosko-francusko-niemiecką i w związku z tym mamy tu aktorów z tych wymienionych krajów. Niewątpliwą atrakcją i jak to się mówi: chwytem marketingowym, było zaangażowanie do udziału w filmie pary, która wtedy była niezwykle medialna, wszyscy żyli skandalami obyczajowymi dwojga kochanków: Jane Birkin i Serge’a Gainsbourga. Wszystko zaczęło się od piosenki, którą skomponował Gainsbourg w 1966 roku dla Brigitte Bardot. Jednak Bardot dostała szlaban od swojego ówczesnego męża, który nie pozwolił jej śpiewać takich świństw w duecie z jakimś bezwstydnikiem i dlatego w 1969 roku Gainsbourg zaśpiewał tę piosenkę w duecie z Jane Birkin, swoją kochanką. I wtedy się zaczęło…
Przypomnijmy sobie ten utwór, aby lepiej wejść w atmosferę tamtych czasów.

Rola Jane Birkin jest w filmie Margheritiego ważna i rozbudowana i aktorka poradziła sobie z tą rolą na poziomie dostatecznym: chwilami jest dobrze, a chwilami trochę gorzej, zwłaszcza wtedy, gdy usiłuje udawać podlotka. Serge Gainsbourg dostał od reżysera do odegrania niewielką rolę inspektora i w sumie jego ekscentryczność dobrze się chyba wpasowuje w ten dość chwilami ekscentryczny film.
Jane Birkin towarzyszy głównie przystojny Hiram Keller, a także śliczna Doris Kunstmann, która najwyraźniej ma chrapkę na wdzięki młodej damy.
Luciano Pigozzi znowu ginie przedwcześnie, a warto tu wspomnieć także udział Antona Diffringa i Venantino Venantiniego.

Muzyka Riza Ortolaniego to przetworzone tematy z jego innych produkcji filmowych, przewijający się temat główny pochodzi z La vergine di Norimberga.

La morte negli occhi del gatto to film, który warto obejrzeć z powodów wymienionych powyżej, tzn. piękne zdjęcia, dobra reżyseria, ciekawi aktorzy i wciągająca intryga.


Galeria filmu:

Oto co o filmie pisze Roberto Curti w swojej książce poświęconej włoskiemu horrorowi gotyckiemu (Italian Gothic Horror Films, 1970-1979, s. 94-96):

Po nieudanym Nella stretta morsa del ragno [Web of the Spider] i przerwanym projekcie thrillera napisanego przez Ernesto Gastaldiego, który miał wyprodukować Carlo Ponti, Gli agghiaccianti suoni del silenzio, Antonio Margheriti powrócił do gatunku gotyckiego, choć tym razem z zupełnie innym nastawieniem.

Nakręcony w lutym i marcu 1972 roku, sugestywnie zatytułowany La morte negli occhi del gatto (Death in the Cat’s Eye), nie był historią o duchach, lecz kryminałem z epoki z fałszywym tropem w postaci elementu nadprzyrodzonego, przez co bliżej mu było do autorskiego La vergine di Norimberga, a także innych gotyckich mystery minionej dekady, takich jak Horror (1963, Alberto De Martino) czy La lama nel corpo (1966, Elio Scardamaglia). Mimo to jednak zawierał elementy giallo w stylu Argento, w postaci nazwy zwierzęcia w tytule (jeszcze wyraźniej w anglosaskim tytule: Seven Deaths in the Cat’s Eyes, gdzie dodano również liczbę w prawdziwym stylu Argento) i krwawymi morderstwami z brzytwą, z poderżniętymi gardłami i rozbryzgującą dookoła krwią. Oprócz tego, podobnie jak w Contranaturze, reżyser dodał odpowiednią dawkę erotyki, co spowodowało, że film otrzymał we Włoszech ocenę V.M. 18.

Zgodnie z napisami końcowymi film został napisany przez reżysera i jego przyjaciela Giovanniego Simonellego na podstawie noweli „Corringa” autorstwa Petera Bryana, co Margheriti podkreślał w wywiadach. „Corringa” była w rzeczywistości tytułem roboczym; jednak, podobnie jak w przypadku innych włoskich filmów gotyckich, rzeczywiste istnienie rzekomego źródła literackiego jest dyskusyjne. Czy był to ten sam Peter Bryan, który podpisał między innymi dla wytwórni Hammer The Hound of the Baskervilles, The Brides of Dracula i Plague of the Zombies? Nie ma jednak śladu po oryginalnej noweli, co każe podejrzewać, że wszystko to było zmyśleniem ze strony Margheritiego i Simonellego, biorąc również pod uwagę, że ten ostatni był płodnym pisarzem pulpowym w latach 1950-tych, zanim został scenarzystą. Scenariusz przechowywany w CSC nie wspomina o opowiadaniu Bryana i jest przypisywany Margheritiemu i Simonellemu.

Niezależnie od tego, jaka jest prawda, scenarzyści stworzyli pastisz, który korzysta z dodatkowych elementów, które wydają się wskazywać na jego fałszywe pochodzenie: obecność goryla (w scenariuszu orangutana) jako mało prawdopodobnej zmyłki wydaje się świadomym ukłonem w stronę opowiadania Edgara Allana Poe „The Murders in the Rue Morgue” lub, jeszcze bardziej pasującej, sztuki Ralpha Spence’a „The Gorilla”, podczas gdy ujawnienie tożsamości mordercy, bez zdradzania zbyt wiele, jest zgodne z typową tendencją w gialli tego okresu.
Kolejnym ukłonem w stronę Poego jest tytułowy kot, kluczowa postać w opowieści i niewzruszony świadek całego łańcucha morderczych wydarzeń: jak wspomina syn Margheritiego, Edoardo: „Inną ważną postacią w filmie był Mushi, jeden z kotów Antonio, w znaczącej i wszechobecnej roli; czasami grał nawet lepiej niż wielu często obsadzanych aktorów”. Poprzez uwypuklenie obecności kota, film jest doprawiony ironią, co nadaje mu nieco lżejszy ton niż wcześniejsze gotyckie filmy Margheritiego. Jak wspomina Simonelli: „Ironia była zamierzona, nie pozwalając jej stać się zbyt dużą, ale tylko trochę, aby zminimalizować nadmierne elementy makabry i horroru, które bardziej przeszkadzałyby ludziom niż ich bawiły. Takie właśnie filmy kręcił Antonio. Nie miały być artystyczne, tylko rozrywkowe. W tych filmach to, co widzisz, jest tym, co dostajesz”.

Nie znaczy to, że ludzka obsada była pozbawiona interesujących punktów: Jane Birkin, grająca główną rolę, wciąż była otoczona tą samą aurą skandalu, która towarzyszyła włoskiemu wydaniu Je t’aime … moi non plus, przebojowego singla, który zaśpiewała razem ze swoim ówczesnym kochankiem Serge’em Gainsbourgiem, charakteryzującego się wyraźnymi tekstami seksualnymi i opublikowanego we Włoszech z ostrzeżeniem „vietato ai minori di 18 anni” (Zakazane dla osób poniżej 18 roku życia). Piosenka została ocenzurowana przez włoską telewizję państwową Rai (Lelio Luttazzi, gospodarz programu „Hit Parade”, miał nawet zakaz wspominania o tytule i miejscu, które utwór osiągnął na listach przebojów), a 28 sierpnia 1969 r. singiel został zajęty na polecenie władz z powodu obsceniczności.
W ramach niezłego chwytu reklamowego Margheriti zdołał również obsadzić Gainsbourga w niewielkiej roli inspektora zajmującego się sprawą: francuski piosenkarz pojawia się w mniej niż kilku scenach, dzierżąc laskę, a jego kwestie są często wygłaszane poza ekranem, co świadczy o tym, że jego sceny były kręcone w pośpiechu. Margheriti twierdził nawet w wywiadzie, że sam Gainsbourg poprosił go o zagranie epizodu podczas wizyty u Birkin na planie: „Przyjechał do Rzymu i pewnego wieczoru przy kolacji zapytał mnie: 'Dlaczego nie mógłbym też zagrać jakiejś roli?’, a ja odpowiedziałem: 'Jasne, dlaczego nie?’, więc zmieniłem dla niego rolę inspektora, dodając kilka linijek; muszę powiedzieć, że był raczej dobry, powściągliwy, wiarygodny jako typ upierdasa, trochę sztywny….”.

Mniej inspirujące było obsadzenie głównej roli męskiej, Hirama Kellera, który cieszył się ostatnimi przebłyskami krótkotrwałej popularności, jaką przyniósł mu Satyricon Felliniego (1969).
Współpracując w niemieckiej koprodukcji, Margheriti obsadził weterana Antona Diffringa w jednej z jego typowych ról sztywnego, chłodnego łajdaka oraz piękną Doris Kunstmann, która w tym samym roku zagra Evę Braun w filmie Ennio De Conciniego Hitler: The Last Ten Days (1973).
Obsadę uzupełniło wielu włoskich aktorów, takich jak Venantino Venantini, Dana Ghia oraz przyjaciel i stały współpracownik Margheritiego, Luciano Pigozzi, który jak zwykle wcielił się w rolę ofiary.

Chociaż fabuła jest więcej niż trochę głupia, a morderca raczej łatwy do wykrycia, reżyserowi udało się sprawić, by wszystko wyglądało atrakcyjnie, przynajmniej wizualnie. Otwierająca scena rozpoczyna się wyjątkowym obrazem tryskającej krwi nad pajęczyną, gdy ktoś jest mordowany poza ekranem, a następnie przechodzi, poprzez znakomitą zmianę ostrości, z długim ujęciem zza żelaznej bramy, śledząc działania mordercy – Biblia jest podnoszona, ciało jest zamykane w bagażniku – wszystko pod uważnym spojrzeniem kota. To naprawdę imponujący początek, pokazujący, że – gdy nie był zajęty kręceniem sceny trzema kamerami jednocześnie – Margheriti był zdolny do stylu godnego Bavy. I, podobnie jak Bava, wiedział, jak upiększyć kiepski scenariusz wystarczającą ilością pięknych obrazków, aby warto było go obejrzeć, takich jak pokoje i twarze skąpane w jaskrawych czerwieniach i zieleniach lub sceny kręcone przez zasłony, pajęczyny lub inne półprzezroczyste powierzchnie.
Ponadto kilka momentów – Biblia płonąca w ekstremalnym zbliżeniu w kominku, brzytwa zadająca cios – ewidentnie wyprzedza wiele momentów w Tenebre (1982) i Suspirii, sugerując, że być może Argento dobrze znał ten film.

Oprócz złożenia hołdu Bavie (scena, w której trumna zostaje znaleziona otwarta od środka, jakby zniszczona przez pochowane w niej ciało, przypomina następstwo zmartwychwstania Barbary Steele w La maschera del demonio), Margheriti zdołał wcisnąć swoje ukochane miniatury: nocne sceny na cmentarzu są kręcone na planie studyjnym, a zamek w tle jest miniaturową namiastką oryginału.
Pozwolił sobie nawet na nawiązanie do własnego I lunghi capelli della morte (1964), również nakręconego na zamku Massimo w Arsoli, w scenie, w której Corringa i Suzanne spacerują po parku, długim ujęciu, które przypomina podobny moment z wcześniejszego filmu.
Oprócz szerokiej gamy zdjęć Carlo Carliniego, La morte negli occhi del gatto wykorzystuje dekoracje (autorstwa Elio Micheliego), które stają się postacią samą w sobie.
Z drugiej strony ścieżka dźwiękowa Riza Ortolaniego nie należała do najlepszych w dorobku kompozytora i powtarzała temat z Il merlo maschio (1971, Pasquale Festa Campanile).

[Giallopedia: Wtrącę tutaj od siebie małe sprostowanie. Temat muzyczny, który przewija się w filmie pochodzi z wcześniejszego soundtracku Riza Ortolaniego do filmu La vergine di Norimberga z 1963 roku i raczej nie ma nic wspólnego z tematem do Il merlo maschio.]

Według reżysera w filmie wystąpiły te same problemy z kolorami, które zadecydowały o niepowodzeniu efektów specjalnych w Nella stretta morsa del ragno. „Była tam naprawdę piękna scena, w której kot odwiedza Jane Birkin w nocy, jeden z najlepszych momentów w filmie. Kot był czymś w rodzaju wampira i zaczął pić krew z szyi Birkin. Dwie lub trzy takie sceny bardzo ucierpiały. Dwie różne sceny miały być nałożone jedna na drugą z bardzo nietypowymi i żywymi kolorami. Technicolor nie używał wtedy żadnych systemów optycznych, co sprawiło, że cała atmosfera była bardzo dziwaczna i podobna do snu”. Margheriti również nie był zadowolony z goryla: „Moim zdaniem orangutan, który był w oryginalnej historii, był błędem i gdybyśmy zdołali go zastąpić czymś innym, film z pewnością by na tym zyskał … z drugiej strony, jeśli taka jest historia, nie ma sensu próbować robić innego filmu: jedyną opcją jest ulepszenie go tak dalece, jak to możliwe …”.

Simonelli i Margheriti współpracowali ponownie przy wielu dziełach, w tym westernowej komedii Whiskey e fantasmi (1974), filmie noir Controrapina, znanym również jako The Rip-Off (1978) i przygodowej historii La leggenda del rubino malese (1985).

Poniższy cytat pochodzi z leksykonu poświęconego filmom giallo autorstwa Troya Howartha: So Deadly, So Perverse, vol. I:

Seven Deaths in the Cat’s Eyes (zgodnie z tytułem na ekranie; wiele źródeł podaje go jako Seven Dead in the Cat’s Eye lub Seven Deaths in the Cat’s Eye) jest czymś w rodzaju retrospekcji. Pod wieloma względami jest bliższy tonem i duchem do ponurych i kolorowych włoskich horrorów gotyckich z lat 1960-tych, których reżyser Antonio Margheriti był specjalistą. Ze swoją scenerią z epoki, korytarzami oświetlonymi świecami, podejrzanymi fałszywymi tropami i bonusowym biegaczem w pociętym przez mole przebraniu goryla, sprawia wrażenie znacznie starszego filmu niż jest w rzeczywistości.

Historia jest podobno oparta na powieści Petera Bryana, ale wydaje się to mało prawdopodobne. Chociaż w brytyjskim przemyśle filmowym pracował operator kamery, który został scenarzystą o tym nazwisku, jest on najbardziej znany z napisania takich horrorów dla Hammera jak The Hound of the Baskervilles (1959) i The Plague of the Zombies (1966), nie wydaje się jednak, aby napisał jakiekolwiek powieści czy nowele. Możliwe, że nazwisko zostało po prostu wyciągnięte z powietrza lub nawet wymyślone, aby nadać filmowi pozory literackiego sznytu, ale nie trzeba było robić całego zamieszania.
Pod wieloma względami film jest typowym thrillerem w stylu „starego mrocznego domu”, który zyskał popularność w latach 1920-tych wraz z sukcesem takich dzieł scenicznych (i późniejszych wersji filmowych) jak The Bat (1920), napisany przez Mary Roberts Rinehart i Avery Hopwood oraz The Cat and the Canary (1922) Johna Willarda. Nie brakuje w nich sekretnych przejść, powiewających zasłon i podziemnych katakumb.

Na szczęście, pomimo staroświeckiego charakteru scenariusza, reżyser Antonio Margheriti pracuje blisko szczytu swojej kariery. Podczas gdy jego pierwsze giallo, Naked You Die (1968), cierpiało z powodu płaskiego, niemal niedbałego podejścia, to jest wykonane w wielkim stylu.
Szerokoekranowe kolorowe zdjęcia autorstwa Carlo Carliniego są wspaniałe. Już pierwsze ujęcie – spowite pajęczyną wezgłowie łóżka, zostaje spryskane krwią – rozpoczyna wszystko właściwym krokiem, a Margheriti i Carlini wykazują się dużą kreatywnością, jeśli chodzi o kolor, dzięki obecności witraży i lamp z kolorowymi kloszami. Tendencja Margheritiego do kręcenia scen w długich mistrzowskich ujęciach również nie jest tak łatwo widoczna, dzięki bardziej mobilnej i płynnej pracy kamery. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że gotycka atmosfera po prostu pobudziła jego wyobraźnię, co zaowocowało jego jedynym naprawdę wciągającym wkładem w giallo.

Wartości produkcyjne filmu są ogólnie całkiem dobre. Scenerie są atrakcyjne i dobrze ukazane, a zdjęcia konsekwentnie przyciągają wzrok. Ścieżka dźwiękowa Riza Ortolaniego to po prostu powtórka utworów napisanych do filmów Margheritiego The Virgin of Nuremberg (1963), Castle of Blood (1964) i Web of the Spider (1970), ale dodaje to ogólnej atmosferze staromodnej nostalgii.

Obsada jest z pewnością eklektyczna. Główna dama Jane Birkin daje z siebie wszystko jako zagrożona Corringa, kuzynka, która wybiera zły czas na odwiedzenie zamku przodków. Nie jest to szczególnie głęboka rola, ale Birkin jest w niej sympatyczna i atrakcyjna. Urodzona w Londynie w 1946 roku, po raz pierwszy została zauważona dzięki występowi w Blow-Up (1966) Michelangelo Antonioniego, w którym wraz z Gillian Hills pojawiła się w skandalicznej w tamtych czasach nagiej scenie. Birkin poślubiła nagrodzonego Oscarem kompozytora Johna Barry’ego w 1965 roku, ale małżeństwo rozpadło się w 1968 roku, a ona następnie związała się z francuskim muzykiem Serge’em Gainsbourgiem. Oboje byli partnerami przez wiele lat, a ich związek zaowocował narodzinami córki, Charlotte Gainsbourg, która miała później zostać aktorką, występując w takich filmach jak 21 Grams (2003) i kontrowersyjnych filmach Larsa von Triera Antychryst (2009) i dwuczęściowej Nimfomance (2013).
Birkin występowała w filmach o różnym poziomie i pozostaje aktywna do dziś; jest to jej jedyny występ w giallo.
Serge Gainsbourg, wcielają się w dość sennie wyglądającego inspektora policji, ale jego obecność trąci chwytem reklamowym. Gainsbourg nie robi nic interesującego w tej roli, a jego sceny są nieliczne.
Urodzony w Paryżu w 1928 roku, był człowiekiem wielu talentów: piosenkarzem, autorem tekstów, muzykiem, kompozytorem filmowym, aktorem, reżyserem, pisarzem itp. Cieszył się długą i płodną karierą, ale jego późniejsze lata były naznaczone nieobliczalnym zachowaniem z powodu nadużywania alkoholu. Zmarł w 1991 roku na atak serca.
Obsada drugoplanowa obejmuje wspaniałego Antona Diffringa, który wnosi swój zwykły lodowaty profesjonalizm do roli lekarza rodzinnego, który może, ale nie musi być zmyłką scenariuszową. Pojawiają się również znane twarze giallo, takie jak Luciano Pigozzi i Franco Ressel.


FIlm Seven Deaths in the Cats Eyes został wydany na Blurayu przez 88 films w serii The Italian Collection jako tytuł nr 19.

Film wydano w wersji językowej włoskiej oraz angielskiej.
Napisy przetłumaczyłem dopasowując je do wersji włoskiej, ale myślę, że po angielsku też można oglądać – wybór języka to kwestia osobistych preferencji: ja osobiście najczęściej wybieram włoski dubbing.

Z materiałów dodatkowych znajdziemy na płycie wywiad z synem reżysera, Edoardo Margheritim, który zaopatrzyłem w polskie napisy i zamieszczam poniżej.

048-AM-SDCE-IT+EN-sPL-88

Print Friendly, PDF & Email
Otagowano , , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *