[#066] Gli invasori (1961) [Erik the Conqueror]

Dziś, wraz z Mario Bavą, przenosimy się w czasy walk wikingów z Brytyjczykami i oglądamy wspólnie kostiumową epopeję „Gli invasori”, czyli „Eryk Zdobywca” z Cameronem Mitchellem, Giorgio Ardissonem i bliźniaczkami Kessler.

Gli invasori (1961) – strona informacyjna filmu

Uwaga: spojlery!
Poniższy opis filmu łącznie z galerią zdjęć zdradza szczegóły fabuły i zakończenie.

Przypominam, że o Mario Bavie pisałem szerzej w tym wpisie, do którego przeczytania (i obejrzenia) zachęcam.

Gli invasori (1961) – dzisiejszy wpis zawiera na kolejnych stronach następujące treści:

  1. Na bieżącej stronie: wstęp i galeria zdjęć
  2. Troy Howarth o filmie (z The Haunted World of Mario Bava)
  3. Tim Lucas o filmie (z Mario Bava. All the Colors of the Dark)
  4. Informacje o wydaniu płytowym i dodatkowa scena finałowa

W swoim kolejnym filmie Mario Bava przenosi nas w czasy średniowiecza, kiedy wikingowie najeżdżają tereny Szkocji, nazywanej w filmie ogólnie Brytanią. Król szkocki Lotar wyznacza Sir Rutforda, aby ten wynegocjował pokój z wikingami. Rutford ma jednak najwyraźniej swój własny plan i film zaczyna się od pacyfikacji przez oddział brytyjczyków wsi zamieszkałej przez wikingów oraz zabicia ich władcy. Dwaj synowie wodza wikingów, Eron (Cameron Mitchell) i Eryk (Giorgio Ardisson), zostają rozdzieleni: jeden pozostaje ze swoimi i zostaje po latach przywódcą armii wikingów, a drugi zostaje przygarnięty przez owdowiałą królową Szkocji i trafia na dwór królewski. Dwaj bracia, nieświadomi swojego pochodzenia, po latach staną do boju przeciwko sobie. A ważną rolę zacznie pełnić także zakazana miłość w postaci dwóch pięknych kapłanek, granych przez siostry Kessler.
Tak wygląda w skrócie fabuła tego filmu.

Mario Bava miał już wcześniej do czynienia z taką tematyką – kilka miesięcy wcześniej miała miejsce premiera filmu L’ultimo dei Vikinghi, przy którym Bava pełnił rolę dodatkowego reżysera oraz autora zdjęć do kilku sekwencji. Otrzymał wtedy zgodę od producentów na wyreżyserowanie własnego filmu o takiej tematyce, ponieważ wikingowie byli wtedy popularnym motywem fabularnym.

We wspomnianym filmie, The Last of the Vikings, jedną z głównych ról zagrał Cameron Mitchell, a w mniejszej roli pojawił się tam Giorgio Ardisson. Mario Bava do swojej wikingowej opowieści zatrudnił obydwu tych aktorów i obsadził ich w dwóch głównych rolach męskich. Ich towarzyszkami uczynił popularne wówczas niemieckie aktorki – bliźniaczki: Alice i Ellen Kessler.
W roli podstępnego barona, Sir Rutforda, możemy zobaczyć Andreę Checchiego, który zagrał wcześniej u Bavy, w La maschera del demonio, rolę doktora Kruvajana, który zostaje przemieniony w wampira przez Barbarę Steele.
Rola królowej Alicji przypadła francuskiej aktorce: Françoise Christophe – film był bowiem koprodukcją włosko-francuską.

Gli invasori, czyli Erik the Conqueror, jest opowieścią osadzoną w średniowieczu – nie jest to baśń o Herkulesie, nie jest to horror, w związku z tym także udział efektów specjalnych jest mniejszy niż w poprzednich, czy późniejszych, filmach Bavy – film miał wyglądać ładnie, stylowo i stanowić dobrą rozrywkę. Takich historycznych fresków powstawało wtedy wiele choćby w USA, gdzie budżet nie stanowił problemu.
Mario Bava nie dysponował jednak budżetem na miarę Hollywood, jak zwykle był on więcej niż skromny.
Dlatego Bava musiał wykazać się właściwą sobie pomysłowością i zrobić coś z niczego.
Tim Lucas opisując jak powstawała sekwencja bitwy morskiej pisze o statkach z makaronu, deskach ustawionych na skrzynkach po mydle, a całkowity koszt tej sekwencji został wyceniony później przez Bavę na niespełna 100 dolarów (!).
Efekt tej sceny, jak i całego filmu zresztą, zważywszy pieniądze jakimi dysponował Bava, jest niesamowity. Nikt z producentów w Hollywood nie uwierzyłby wtedy, że za taki budżet można uzyskać takie efekty wizualne: no, ale oni nie mieli takiego czarodzieja jak Mario Bava.

Film powstawał raczej w spokojnym tempie: zdjęcia trwały od 22 sierpnia do 28 października 1961 roku, a jego premiera włoska odbyła się w grudniu tego samego roku.
Gli invasori jest dobrym filmem rozrywkowym – ogląda się go z przyjemnością, wygląda ładnie, a dodatkowym smaczkiem jest rozpoznawanie obecności Mario Bavy w oglądanych zdjęciach i sekwencjach filmowych.

Na kolejnych stronach zapraszam do zapoznania się z tekstami Troya Howartha i Tima Lucasa dotyczącymi filmu Erik the Conqueror oraz, jako ciekawostka po obejrzeniu filmu, do obejrzenia dodatkowej sceny finałowej, która funkcjonuje tylko w starszych wydaniach tego filmu.


Galeria filmu:

(ciąg dalszy na następnej stronie)

Print Friendly, PDF & Email
Otagowano , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *