[#034] La dama rossa uccide sette volte (1972) [The Red Queen Kills Seven Times]

Stary zamek w Niemczech, legenda sprzed wieków o dwóch siostrach, z których jedna zabija drugą, a tamta powstaje z grobu i dokonuje krwawej zemsty. Co to ma wspólnego ze współczesnym domem mody? Czy seria zabójstw ma związek z bajką sprzed lat? „Czerwona dama zabija siedem razy”:
w rolach głównych piękne panie: Barbara Bouchet, Sybil Danning, Marina Malfatti, Pia Giancaro, a wyreżyserował to w 1972 roku Emilio Miraglia.

La dama rossa uccide sette volte (1972) (The Red Queen Kills Seven Times) – strona informacyjna filmu

Uwaga: spojlery!
Poniższy opis filmu łącznie z galerią zdjęć zdradza szczegóły fabuły i zakończenie.

Film La dama rossa uccide sette volte to giallo z 1972 roku w reżyserii Emilio Miraglii, które zawiera elementy horroru i jest jednocześnie wymieniany na liście włoskich gotyków.
Emilio Miraglia nakręcił rok wcześniej w podobnym stylu giallo-horror La notte che Evelyn uscì dalla tomba (The Night Evelyn Came Out of the Grave), w którym wystąpili m.in. Marina Malfatti, Erika Blanc, Anthony Steffen.
Po sukcesie Evelyn… reżyser postanowił nakręcić kolejny film, tym razem z nieco większym rozmachem z racji posiadania większego budżetu.

Akcja toczy się w Niemczech: mamy więc bohaterów o niemieckich imionach i nazwiskach, mamy niemiecki dom mody pełen pięknych modelek. Najpierw jednak odwiedzamy stary bawarski zamek, gdzie poznajemy legendę o klątwie ciążącej na rodzinie Wildenbrucków: jedna z sióstr zabiją drugą, a tamta powraca zza grobu i dokonuje zemsty mordując kogo popadnie, zostawiając sobie na deser siostrę-zabójczynię. Historia ponoć powtarza się co sto lat i to właśnie w tę rocznicę, czyli w roku 1972, zaczynają dziać się dziwne rzeczy wokół rodziny Wildenbrucków. Siostry Ketty (Barbara Bouchet) i Franziska (Marina Malfatti) zaczynają czuć się niepewnie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że powróciła zza grobu ich siostra Evelyn, która przecież od dawna nie żyje…

Film świetnie się ogląda. Duża w tym zasługa różnorodnych śmierci zadawanych przez tajemniczą postać w czerwonej pelerynie o upiornym śmiechu. Nie bez znaczenia są piękne panie, które chętnie się rozbierają: w końcu to modelki, więc nie wstydzą się swego ciała, a my to w pełni akceptujemy – przoduje tu chyba prowokacyjna Sybil Danning.
Jest doskonała ścieżka muzyczna skomponowana przez Bruno Nicolai oraz równie wspaniałe zdjęcia Alberto Spagnoliego, który asystował wcześniej samemu Carlo Di Palmie (np. przy filmach Czerwona pustynia i Powiększenie Antonioniego).

Oprócz wspomnianych zabójstw (zadźganie sztyletem, nabicie na żelazną furtkę, ciągnięcie za samochodem, zastrzelenie, i co tam jeszcze) mamy także scenę gwałtu na Barbarze B. i tu ciekawostka: włoski trailer do filmu pokazuje bardziej śmiały moment z tej sceny, którego nie ma w filmie głównym.
Z innych ciekawostek, to nie da się nie zauważyć wszechobecnej marki J&B: butelki z tą whisky stoją w mieszkaniu Ketty, w gabinecie dyrektora domu mody, w apartamencie Hoffmanna… Aż pokusiłem się o małą galerię zdjęć dla miłośników tej marki, coś dla łowców Italo-J&B fanów 🙂

A poniżej już pełna galeria kadrów z filmu La dama rossa…
Jeśli nie znasz jeszcze tego filmu, to może w tym momencie obejrzyj go i wróć tu później.
Dalej znajdziesz dwa fragmenty z książek Roberto Curtiego i Troya Howartha, gdzie autorzy omawiają film Miraglii.

Galeria filmu:

Roberto Curti w drugiej części swojego leksykonu poświęconego włoskiemu horrorowi tak pisze o filmie La dama rossa… (Italian Gothic Horror Films, 1970-1979, s. 63-64):

Drugie z rzędu giallo Emilio Miraglii, ponownie według scenariusza Fabio Pittorru, łączy kryminał i gotyk w podobny sposób jak La notte che Evelyn uscì dalla tomba, z jeszcze większym naciskiem na rzekomo nadprzyrodzony aspekt. Prolog zawiera wszystkie elementy zwyczajowej opowieści o duchach: stary zamek, ponury portret, wielowiekową rodzinną klątwę, która jest skazana na powtarzanie się w kółko. Wszystko to zostaje następnie przeniesione do kolorowej, swingującej Bawarii lat 70-tych, pośród sesji zdjęciowych i domów mody, minispódniczek i seksownych strojów (dzięki uprzejmości stylistki Mili Schön), niezwykłych tapet i wystarczającej ilości J&B w zasięgu wzroku, by utopić całe miasto. Jest to popowe podejście do gatunku w porównaniu z surową czernią i bielą poprzedniej dekady i wykorzystuje (nagie) ciała, lampy lawa i designerskie przedmioty z taką samą przyjemnością, jak jego poprzednicy z ubraniami z epoki, żyrandolami i zakurzonymi kryptami.

Scenariusz Fabio Pittorru mruga okiem do współczesnego renesansu gotyku w telewizji – tutaj potwierdzonego obsadzeniem Ugo Pagliai, głównego bohatera okultystycznego mini-serialu Il segno del comando – i dorzuca upiorne postaci, tajne przejścia, nocne wizje i punkt kulminacyjny w zalanej krypcie, który przypomina zarówno La vergine di Norimberga (1963), jak i Contronatura. Z drugiej strony, imponująca „Czerwona Dama” (lub „Czerwona Królowa” w wersji angielskiej) jest kreacją, która w jakiś sposób przypomina złoczyńców Edgara Wallace’a (weźmy choćby Mnicha w Der Mönch mit der Peitsche, 1967), tutaj w kobiecym wcieleniu – co może częściowo wynikać z umowy koprodukcyjnej z Niemcami Zachodnimi, aby dostarczyć produkt bardziej zorientowany na kryminał, ponieważ niektóre gialli były faktycznie dystrybuowane w Niemczech jako dodatki do cyklu Wallace’a. W rzeczywistości film był kręcony głównie w Niemczech, w Wurzburgu i Weikersheim; imponujący dwór Wildenbrück to zamek w Neuestein, w regionie Badenii-Wirtembergii; tylko niektóre sceny, takie jak te w nowoczesnym apartamentowcu Ugo Pagliai i wokół niego, zostały nakręcone w Rzymie.

Morderstwa są odpowiednio paskudne, w tym nieoczekiwane dźgnięcie nożem (gdy Czerwona Dama wyskakuje z prawej krawędzi ekranu w morderstwie Hansa) i scena, w której mężczyzna jest zaciągnięty na śmierć za samochodem, która poprzedza Profondo rosso. Jeszcze lepsza jest jednak sekwencja koszmaru, w której Czerwona Dama biegnie w kierunku śpiącej Barbary Bouchet przez pozornie niekończący się korytarz, naprawdę niepokojący moment, który stanowi najbardziej zapadający w pamięć obraz filmu. Przez ponad godzinę historia płynie gładko i bez końca przyjemnie, również dzięki pierwszorzędnej ścieżce dźwiękowej Bruno Nicolai, ale kiedy przychodzi czas na pociągnięcie za sznurki fabuły, pojawiają się niewiarygodności i nieścisłości, po raz kolejny podkreślając, że logika nie była jedną z głównych mocnych stron gialli.

Podobnie jak w La notte che Evelyn uscì dalla tomba, Miraglia daje dużo miejsca czynnikowi erotycznemu. Obsada prezentuje efektowne przykłady powabności ze strony Barbary Bouchet, Mariny Malfatti, Sybil Danning i Marii Pii Giancaro, z których większość zapewnia nagie sceny.
Gwałt Bouchet jest w rzeczywistości bardziej prowokacyjny w zwiastunie filmu, gdzie włosy łonowe aktorki są krótko widoczne. Danning – która w tym samym roku pojawiła się także w giallo L’occhio nel labirinto (1972, Mario Caiano) i w Bluebeard (1972, Edward Dmytryk) – ma szczególnie niezapomnianą sex-randkę z Ugo Pagliai (wyglądającym na lekko zawstydzonego w bajeranckim szlafroku), podczas którego wypowiada kwestię, która mogłaby zostać wypowiedziana z poważną miną tylko we włoskim giallo: „Nawet policja wie, że jestem niesamowitą nimfomanką”.

Film La dama rossa uccide sette volte osiągnął całkiem niezłe wyniki kasowe we Włoszech i był dystrybuowany za granicą: jak to często bywało, niemiecka wersja różniła się od włoskiej, trwając piętnaście minut krócej. Pomimo dobrych wyników komercyjnych, był to ostatni film Miraglii jako reżysera.


Dawno nie zaglądaliśmy do książki Troy Howartha So Deadly, So Perverse (pewnie dlatego, że na Giallopedii jest ostatnio więcej gotyku niż giallo). W pierwszym tomie na stronie 203 czytamy:

The Red Queen Kills Seven Times to film znacznie lepszy od pierwszego giallo reżysera Emilio P. Miraglii, The Night Evelyn Came Out of the Grave (1971). Oba filmy mają podobną gotycką lokalizację i kontrastują jaskrawy współczesny świat z okazałą przeszłością, ale Red Queen… wydaje się być nakręcona swobodniej i jest konsekwentnie wciągająca.
Scenariusz autorstwa Miraglii i weterana giallo Fabio Pittorru jest pomysłowy i zawiera kilka ciekawych zwrotów akcji. Koncepcja rodzinnej klątwy łączy film z tradycją włoskiego gotyku, typową dla filmów takich jak Black Sunday Mario Bavy (1960), ale wkrótce wkracza na właściwe dla giallo terytorium, gdy tajemnicza, czerwona postać (stanowi miłą odmianę od zwykłego czarnego stroju!) zaczyna zabijać drugoplanową obsadę. Różnorodne śmierci są ładnie zainscenizowane, a maniakalny śmiech zabójczyni wywołuje dreszczyk emocji.
Pod względem technicznym film jest bardzo dopracowany. Scenografia i reżyseria są wspaniałe, a panoramiczne zdjęcia autorstwa Alberto Spagnoliego tworzą piękne obrazy. Reżyseria Miraglii jest o wiele bardziej płynna niż w przypadku Evelyn…, a film ma o wiele lepsze tempo. Punkt kulminacyjny jest jakby wprost z niemego serialu, gdy główna bohaterka zostaje uwięziona w zalanej piwnicy, a bohaterowie muszą współpracować, aby ją uratować na czas, i w tym połączeniu działa to świetnie. Ogólny efekt jest pięknie wspomagany przez jedną z najbardziej wyrazistych partytur muzycznych Bruno Nicolai; jeden z fragmentów cytuje jego temat przewodni do onirycznego A Virgin Among the Living Dead (1971) Jessa Franco.
Z drugiej strony, charakterystyka postaci jest raczej wątła i przeciętna. Kitty to słabo zarysowana protagonistka. Nie wzbudza zainteresowania widza, a ujawnienie skrywanego przez nią sekretu sprawia, że staje się niesympatyczna. Jej kochanek, Martin Hoffmann, jest samolubnym łobuzem, który wskakuje do łóżka z każdą, która okaże mu zainteresowanie, podczas gdy wszyscy inni są albo nijacy, albo ewidentnie ustawieni na pełnienie roli fałszywego tropu. Aktorzy robią, co mogą w tych okolicznościach, ale nie jest to zbyt wiele. Barbara Bouchet, Marina Malfatti i Sybil Danning wyglądają oczywiście absolutnie oszałamiająco, ale to właściwie wszystko, czego się od nich oczekuje.
Bouchet wykazała się talentem do dodawania głębi i wiarygodności swoim postaciom w innych filmach, ale tutaj gra dość schematycznie. Prezentuje wiele efektownych strojów, bierze udział w kilku nagich scenach i ogólnie nosi zmartwiony wyraz twarzy, który daje widzom znać, że jest na krawędzi, ale ostatecznie wypada to bardziej jako aktorska kreacja niż coś więcej. Trzeba jednak uczciwie przyznać Bouchet, że w tym przypadku nie miała łatwego zadania: po prostu nie było tu zbyt wielu rzeczy, w których mogłaby się dramatycznie wykazać.
Mimo tego The Red Queen Kills Seven Times to jednak świetna zabawa. Akcja toczy się w stałym tempie, wygląda dobrze i oferuje rodzaj eleganckiej eksploatacji, którą pokochaliśmy w tego rodzaju filmach. Jest to idealny „smakowity kąsek” dla fanów giallo, którzy pragną wrócić do starego faworyta.


Omawiany dziś film został wydany na Blu-rayu przez Arrow Films. Ja posiadam połączone wydanie z dwoma filmami Miraglii w jednym pudełku: „Evelyn…” i „La dama rossa…” – zestaw pod wspólnym tytułem: Killer Dames.

Film posiada wersje audio: włoską i angielską (sprawdziłem, że jest angielski dubbing, ale oglądałem wyłącznie po włosku). Są napisy angielskie, które przetłumaczyłem na polski i dopasowałem do wersji włoskiej.
Mały dylemat miałem z imieniem bohaterki granej przez Barbarę Bouchet. Znane portale filmowe podają wersję imienia „Kitty”, zgodną z angielskim dubbingiem (i z angielskimi napisami), ale w wersji włoskiej słyszymy wymowę „Ketty” (taką także podaje np. Curti oraz niektóre włoskie strony filmowe). Dla mnie włoska wersja jest ważniejsza dlatego ostatecznie wybieram „Ketty”.
Jest jeszcze kwestia Czerwonej Damy. Angielski tytuł filmu to „Red Queen…”, czyli Czerwona Królowa i tak nazywa się ta postać w anglojęzycznej wersji. W tytule włoskim jednak i we włoskim dubbingu mamy „Dama Rossa” – podobnie więc wybrałem tu włoską wersję, czyli Czerwona Damę.

Na płycie jest kilka materiałów dodatkowych, z których wybrałem i spolszczyłem przede wszystkim wywiad z Sybil Danning, która opowiada o tym jak została aktorką (naprawdę warto posłuchać, taka historia o sprytnym Kopciuszku), o filmach w których grała itd.
Z jedną jej opinią jednak nie do końca się zgadzam. Stwierdza, że w owych latach w zasadzie tylko ona i Barbara Bouchet najchętniej rozbierały się przed kamerą, ponieważ Włoszki są chyba na to „zbyt katolickie.” Nie dalej, jak w poprzednim wpisie na blogu pokazywałem galerię Rosalby Neri, gdzie takich rozebranych (kompletnie) scen było całkiem sporo, a wcale nie starałem się ich jakoś specjalnie wyszukiwać. Na pewno takich przykładów jest więcej.

Poza tym zamieszczam wywiad z Lorenzo Baraldim, producentem i kostiumografem, który opowiada wiele ciekawostek związanych z filmem La dama rossa…
No i jeszcze jednominutowa wypowiedź Barbary Bouchet, to tak na deserek 🙂

Jest jeszcze włoski trailer, o którym wspominałem wcześniej w kontekście króciutkiego ujęcia ze sceny, kiedy BB jest napastowana przez Petera. Ten moment jest także pokazany w wypowiedzi Barbary Bouchet, tej jednominutowej. Dodam, że rzecz dotyczy włoskiego trailera, a angielskojęzycznym tego nie ma.
Wspominam o tym, ponieważ dość intrygujące jest dlaczego to ujęcie nie weszło do filmu. Oczywiście ówczesna wersja dla Niemców, jak podaje Roberto Curti, była ścięta o 15 minut, więc oni tam nic nie widzieli, ale że Włosi to pominęli… Chyba przez przeoczenie.

Jak widać w temacie giallo temat golizny na ekranie aż sam się narzuca. Nie było tego w przypadku gotyckich horrorów z lat 60-tych 😉

Aha, jeszcze uwaga odnośnie trailera.
Pokazuje on w zasadzie wszystkie morderstwa zawarte w filmie, tak więc niektórzy widzowie mogą stwierdzić, że oglądanie tego w całości jest już niepotrzebne. Rozważ, czy do nich należysz.

I na koniec jeszcze zapraszam do posłuchania soundtracku skomponowanego przez Bruno Nicolai, choć nie z YouTuba ponieważ od razu zablokowali tę muzykę. Jest na Vimeo.
Co ciekawe, wrzucając muzykę Nicolaia na YT od razu otrzymałem informację, że filmik jest zablokowany na Białorusi i w Rosji. Po kilkunastu minutach YT zablokował to dla wszystkich.
Podobnie wywiad z Sybil Danning jest zablokowany w tych samych dwóch krajach, które wymieniłem, a ponadto trzeba być 18+, żeby go obejrzeć.
Nie będziemy mieli łatwo z jutubem jak już przejdziemy konkretnie do tematu giallo na blogu.

034-EM-LDRUSV-IT+EN-sPL-A

Print Friendly, PDF & Email
Otagowano , , , , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „[#034] La dama rossa uccide sette volte (1972) [The Red Queen Kills Seven Times]

  1. Pingback:[#038] La notte che Evelyn uscì dalla tomba (1971) [The Night Evelyn Came Out of the Grave] | Giallopedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *