[#009] Lo spettro (1963)

Po ostatnio omawianym The Horrible Dr. Hichcock nie mogło tu zabraknąć miejsca dla kolejnego gotyckiego horroru Riccarda Fredy, z roku 1963, zatytułowanego Lo spettro (czyli „Duch”).

Riccardo Freda zachęcony sukcesem „Strasznego doktora Hichcocka” nakręcił kolejny horror utrzymany w stylu gotyckim zatytułowany Lo spettro („Duch”). Mamy i tutaj doktora o nazwisku Hichcock, mamy jego żonę graną przez Barbarę Steele (o imieniu Margaret, występującym również w poprzednim filmie) i mamy gosposię, którą gra Harriet Medin, podobny jest także wielki, mroczny dom – to są elementy wspólne. Historie opowiedziane w obu tych filmach nie są jednak ze sobą powiązane fabularnie, to dwie oddzielne opowieści: niesamowite i utrzymane w gotyckim stylu, który tak uwielbiał Freda.

Odbieram Lo spettro jako naprawdę świetny film. Piękne zdjęcia: mroczne, niepokojące, stylowe, ciasne kadry dobrze oddające postaciom ich emocje oraz piękną muzykę. Historia jest tutaj pokazana w sposób zdecydowanie bardziej mroczny, posępny i przerażający niż w poprzednim „gotyku” Fredy. Jest to także w dużej mierze zasługa gry aktorskiej większości obsady z Barbarą Steele na czele, która wykorzystuje tu wszystkie swoje atuty, aby oddać złożoność granej przez siebie postaci i udaje jej się to naprawdę wspaniale.

I jednego tylko szkoda… że taki film nie doczekał się jeszcze godnej siebie edycji – dostępny jest wciąż tylko na DVD.
Robię w tym przypadku odstępstwo od zasady, że przedstawiam wyłącznie wydania bluray omawianych filmów, ale nie wiadomo kiedy doczekamy się edycji w lepszej jakości, a film chciałem koniecznie pokazać w ramach blogowego przeglądu dorobku Riccarda Fredy.

Istnieje kilka wydań DVD tego filmu pod różnymi tytułami, czy to jako Lo spettro, czy The Ghost, czy Le Spectre du professeur Hichcock – w zależności od kraju wydania. Każde z nich ma jakąś wadę: a to wstęp jest przemontowany, a to obraz anamorficzny, a to obecne są artefakty od przeplotu czy upscalingu. Ja posiadam wersję wydaną we Włoszech, która chyba jest jeszcze w miarę najlepsza, ale i tak ma podstawową i wspólną dla wszystkich wadę: jest to (mimo wszystko – słabe) wydanie DVD.
Ta włoska edycja powstała w wyniku zeskanowania kopii kinowej, co widać po znacznikach tzw. cue-dot, ma też widoczne czasami usterki obrazu od przeplotu, widoczne są także rysy nośnika użytej kopii.
W związku z tym i tak daleko jej do edycji, która powinna powstać jak najszybciej: zeskanowanej z oryginalnych negatywów, zremasterowanej wersji bluray.
No i właśnie dlatego unikam wydań DVD i skupiam się tylko na BR (choć z tymi też nie zawsze jest idealnie) – jeśli podoba mi się jakiś film, to nie chcę, żeby strona techniczna wydania psuła ogólne odczucia: obraz i dźwięk ma być bez zarzutu. Mam nadzieję, że jakiś wydawca nas zaskoczy i wyda porządnie zrobioną edycję Lo spettro, bo jak wspomniałem – ten film na to zasługuje.

I ponownie, tak jak przy okazji wcześniejszych filmów Fredy, zapraszam do przeczytania fragmentu książki Roberta Curtiego „Riccardo Freda. The Life and Works of a Born Filmmaker”, do rozdziału dotyczącego filmu Lo spettro. Tekst może nie należy do najłatwiejszych, ale zapewniam, że warto się z nim zapoznać.
Jednak najpierw zdecydowanie zachęcam do obejrzenia filmu. Pomijając kwestię spojlerów, to znając go o wiele więcej wyniesiemy z czytanego tekstu i zrozumiemy jak wielowarstwowy i złożony w wielu aspektach jest ten film.

„To historia kobiety, która jest żoną starego, kalekiego mężczyzny, świetnego chirurga (po raz kolejny), która postanawia zabić swojego męża z pomocą swojego kochanka. Do tego momentu nic nadzwyczajnego”. W ten sposób, w wywiadzie udzielonym w maju 1963 roku francuskiemu czasopismu Midi-Minuit Fantastique, Freda zaczął wyjaśniać Michelowi Caenowi i Jean-Claude’owi Romerowi podstawową fabułę swojego ostatniego filmu, nie pokazywanego jeszcze we Francji Lo spettro – przy czym „nic nadzwyczajnego” jest szczególnie pouczające, ponieważ mówimy tu o zdradzie i morderstwie. Jeżeli, jak twierdził w Midi-Minuit Fantastique, horror jest „gatunkiem, który najbardziej pasuje do mojego charakteru, a w każdym razie sprawia mi najwięcej przyjemności”, to pomysł klaustrofobicznego obrazu o morderczym trójkącie ujawniał ponury już światopogląd reżysera. Nie była to kwestia osobistego nieszczęścia: jego dorobek został odkryty przez francuskich krytyków i kinomanów, a retrospektywa w paryskiej Cinémathèque była solidną zemstą na włoskim przemyśle filmowym. Ponadto, w tym czasie jego życie osobiste przechodziło bardzo szczęśliwy okres po spotkaniu z młodą kobietą, 24-letnią Silvaną Merli, urodzoną w Gallarate 8 sierpnia 1939 roku, która w grudniu tego samego roku urodzi mu pierwszą córkę, Jacqueline.

To właśnie rozczarowanie przemysłem filmowym skłoniło Fredę do przyjęcia bardziej oszczędnej formy filmowej, jaką jest horror, ponieważ jego ostatnie filmy z gatunku przygodowego były w większości wynikiem prac na zlecenie przy filmach, których nawet nie podpisywał, a przypisanych amerykańskim reżyserom, którzy jego zdaniem nie nadawali się nawet na jego asystentów. Przejście z terytorium klasycznej przygody do mrocznego królestwa gotyckich opowieści grozy pozwoliło Fredzie ujawnić swoją ciemniejszą stronę: nie tylko podziw dla Poego i Stevensona, zainteresowanie okultyzmem, miłość do ekspresjonizmu i lekturę Kraffta-Ebinga, ale także spojrzenie na ludzkość. Wszystko to przy jednoczesnym kształtowaniu kina, które odpowiadałoby jego własnej wizji tego medium: akcja, emocje, napięcie, tempo – z wyjątkiem szczęśliwego zakończenia.

Lo spettro jest dokładnym przeciwieństwem filmów, które Freda uwielbiał w dzieciństwie: to niemal kammerspiel rozgrywający się w całości w ciemnym domu, z kilkoma postaciami wchodzącymi i wychodzącymi przez drzwi oraz wygłaszającymi długie monologi. Mimo to jest to jedno z jego najbardziej osobistych dzieł, począwszy od jego genezy.
Tym razem, w przeciwieństwie do L’orribile segreto del Dr. Hichcock, Freda nie pracował na istniejącym wcześniej scenariuszu, ale brał czynny udział w jego pisaniu. Mimo że twierdził, iż jest „całkowicie odpowiedzialny za scenariusz”, historia została przypisana „Robertowi Davidsonowi” (alias Oreste Biancoli), który napisał scenariusz wspólnie z reżyserem.
Biancoli (1897-1971), były dziennikarz i dramaturg, od początku lat 1930-tych był płodnym scenarzystą, a w latach 1937-1943 wyreżyserował osiem mało interesujących filmów. Po ostatnim filmie reżysera, Penne nere z 1952 roku, poświęcił się całkowicie pisaniu scenariuszy, a jego droga przecięła się już z drogą Fredy w przypadku dwóch pepli [filmów miecza i sandałów], które reżyser zrealizował dla Panda Cinematografica.

Mimo że w filmie występuje postać o nazwisku Hichcock, Lo spettro nie jest sequelem filmu z 1962 roku, z którym łączy go jedynie komercyjna konieczność – do tego stopnia, że roboczy tytuł brzmiał Lo spettro del Dr. Hichcock. Po pierwsze, czas i miejsce akcji są inne: podczas gdy akcja pierwszego filmu toczyła się w wiktoriańskiej Anglii, akcja drugiego rozgrywa się na początku XX wieku w Szkocji. Granego przez Leonarda G. Eliota, znanego również jako Elio Jotta, doktora Johna Hichcocka łączy ze swoim imiennikiem: wynalezienie cudownego leku (tym razem na paraliż, który polega na podaniu niewielkiej ilości śmiertelnej w innych okolicznościach trucizny), żona o imieniu Margaret i złowroga gosposia o twarzy Harriet White.
Jak przyznał Freda, historia była w zasadzie morderczym trójkątem, z udawanym elementem nadprzyrodzonym, który pochodził wprost z filmu H. G. Clouzota Les Diaboliques (a.k.a. Diabolique, 1955), ponieważ dwoje kochanków, którzy pozbyli się starszego męża, jest prześladowanych przez jego ducha, który objawia się w śladach jego obecności, takich jak wózek inwalidzki spadający ze schodów (ukłon w stronę Kiss of Death Henry’ego Hathawaya) czy carillon-pozytywka, który słyszą tylko mordercy (ukłon w stronę opowiadania „The Tell-Tale Heart” Poego [Serce oskarżycielem]).
Freda dodał natomiast psychologiczną eksplorację związku dwojga kochanków, który rozpada się: początkowo namiętny i bliski, z czasem coraz bardziej oddalający się od siebie, a w końcu obracający się przeciwko sobie, każde z nich podejrzewa drugie o oszustwo. Nadprzyrodzone zagrożenie, które niszczy ich związek (seksualne przyciąganie wzmocnione mirażem bogactwa zmarłego męża, które odziedziczy Margaret), pokazuje w zasadzie ulotność ludzkich uczuć: miłość zmienia się w nienawiść, zaufanie w podejrzliwość, namiętność w zabójczy szał. Autodestrukcyjny związek Margaret i doktora Charlesa Livingstone’a jest tylko przyspieszonym obrazem małżeństwa rozpadającego się na kawałki, tak jak to miało miejsce między Margaret i Hichcockiem.

Podobnie jak w poprzednim gotyckim horrorze Fredy, historia skupia się na starszym mężczyźnie, który nie może zaspokoić swojej młodej, pożądanej żony: w L’orribile segreto del Dr. Hichcock rzekoma impotencja głównego bohatera (lub brak pożądania seksualnego wobec jego drugiej żony) była konsekwencją jego nekrofilii, podczas gdy w Lo spettro jest to fatalna konsekwencja wieku i fizycznego rozkładu. „Byłem wtedy prawdziwym mężczyzną” – mówi Hichcock, wspominając swoje pierwsze spotkanie z Margaret, trzynaście lat wcześniej, w niezwykłej scenie dialogowej, w której kobieta go goli – czynność ta nabiera symbolicznego znaczenia kastracji. „Jakże byliśmy wtedy szczęśliwi” – wspomina czasy, kiedy ona była „pięknym, młodym biedactwem”, podczas gdy Margaret ma ochotę skrócić go o głowę – dosłownie, podrzynając mu gardło brzytwą, którą trzyma przy szyi. „Nalej mi trochę ginu” – prosi ją – „to przywołuje wspomnienia” („Ty też się napij” – mówi do Margaret: picie z tej samej szklanki to najbliższa intymna rzecz, jaką mogą teraz dzielić). Wspomnienia są rzeczywiście wszystkim, co pozostaje, a te, które są słodkie dla jednej strony, mogą być kwaśne jak trucizna dla drugiej.

(ciąg dalszy na następnej stronie)

Print Friendly, PDF & Email
Otagowano , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „[#009] Lo spettro (1963)

  1. Pingback:[#017] Amanti d’oltretomba (1965) [Nightmare Castle] | Giallopedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *