[#030] Lycanthropus (1961) [Werewolf in a Girls’ Dormitory]

Zrealizowany w 1961 roku film Lycanthropus to film należący do nurtu horroru gotyckiego opowiadającego o wilkołaku grasującym wśród młodych i pięknych dziewcząt. Warto go obejrzeć choćby ze względu na główną rolę kobiecą. Zagadkę wilkołaka próbuje bowiem rozwiązać Barbara Lass, czyli młodziutka Basia Kwiatkowska-Lass, ówczesna żona Romana Polańskiego.

Lycanthropus (Werewolf in a Girls’ Dormitory) (1961) – strona informacyjna filmu

Uwaga: spojlery!
Poniższy opis filmu łącznie z galerią zdjęć zdradza szczegóły fabuły i zakończenie.

Czytelniku, gościu bloga, jeśli nie chcesz pozbawić się rozrywki płynącej z rozwiązywania zagadki wilkołaka w czasie śledzenia fabuły filmu, to ostrzegam: przerwij w tym miejscu czytanie i najpierw obejrzyj film.

Takie ostrzeżenia i alerty powinny pewnie znaleźć się pod wszystkimi filmami giallo, które tutaj w przyszłości będą omawiane (będą, będą). Film jest przykurzonym horrorem z pociesznym potworem (ale jakże agresywnym!), szkoda byłoby tracić zabawę poznając już teraz jego tożsamość.
Ja osobiście unikam przed seansem wszelkich trailerów, galerii zdjęć, forów itd. – potrafią często skutecznie zepsuć radość z oglądania nieznanego filmu.

Po tych ostrzeżeniach, ze spokojnym sumieniem, znając już film, możemy sobie coś o nim poczytać.

* * *

Otóż, Lycanthropus to film z 1961 roku wyreżyserowany przez Paolo Heuscha. To nazwisko kojarzy mi się głównie z filmem La morte viene dallo spazio (The Day the Sky Exploded, 1958) – pierwszym włoskim sci-fi, do którego autorem zdjęć i efektów specjalnych był Mario Bava (jak wieść niesie Bava także wyreżyserował go dla Paolo Heuscha).
Akcja filmu toczy się w placówce wychowawczo-opiekuńczej, jak moglibyśmy ją nazwać, lub nieco mniej ładnie: zakładzie poprawczym, dla młodych dziewcząt.
Film zaczyna się, gdy do szkoły przyjeżdża z Londynu (jakżeby inaczej) na zaproszenie dyrektora młody lekarz, Julian Olcott. Z rozmowy z dyrektorem dowiadujemy się o jego niechlubnej przeszłości: popełnił jakiś czyn, za który został sądownie skazany. Prawdopodobnie niewinny – tutaj ma pełnić rolę nauczyciela.
Jednocześnie w nocy jedna z dziewcząt wymyka się z zakładu do pobliskiego lasu, gdzie spotyka się ze starszym panem, z którym łączą ją, oprócz przelotnegom romansu, jakieś interesy – panienka mu grozi, a on żąda zwrotu listów. Zaraz po tym spotkaniu dziewczyna zostaje napadnięta przez potwora, który ją masakruje i zabija.
To zdarzenie inicjuje całą serię innych perypetii związanych z krwiożerczym monstrum, znikającymi i pojawiającymi się listami, tajemniczymi konszachtami woźnego z Sir Alfredem itd. Wszystko to próbuje rozwikłać nasza Baśka, z pomocą przyjaciółki Sandy oraz coraz bardziej sympatycznego doktora Olcotta.

Obsada filmu jest międzynarodowa. Dwaj panowie: doktor Olcott i dyrektor Swift to Niemcy (Carl Schell i Curt Lowens); w roli Sir Alfreda wystąpił Amerykanin francuskiego pochodzenia Maurice Marsac; najwięcej jest Włochów oczywiście (i Włoszek!) z Luciano Pigozzim na czele. Warto zauważyć też obecność charakterystycznej twarzy, młodego tutaj, Giuseppe Transocchiego w roli portiera, którego znamy z roli Pavlo w Suspirii.

No ale najważniejszy jest dla nas występ Basi Kwiatkowskiej-Lass, która zadebiutowała w filmie Ewa chce spać w 1957 roku. Było to cztery lata przed premierą omawianego tu Lycanthropusa, a Barbara Kwiatkowska zdążyła zagrać w kilku polskich filmach, zdobyć w Polsce dużą popularność, zostać żoną Romana Polańskiego, wyjechać do Francji i zagrać w dwóch filmach (raz z Jean-Louis Trintignantem, a raz z Alain Delonem), a w końcu w 1960 wylądować we Włoszech na planie Lycanthropusa – to się nazywa „żyć szybko”!

Jak możemy przeczytać w tekście Roberta Curtiego (cytuję go poniżej) film grany był przez aktorów w różnych językach: po niemiecku, angielsku, francusku i włosku. Basia Kwiatkowska wypowiadała swoje kwestie na planie po francusku. Tak to bywało często we włoskich produkcjach filmowych – później to wszystko ogarniano dubbingiem.

Scenariusz jest autorstwa Ernesto Gastaldiego i, jak sam przyznaje w wywiadzie wideo (zapraszam na koniec wpisu), był to pierwszy film, gdzie został wymieniony w napisach jako autor scenariusza (jednakże pod pseudonimem, tak jak reszta włoskich twórców tego filmu – takie były wymogi producentów).
Gastaldi mówi także o swoim zamiłowaniu do giallo i o tym jak w każdym scenariuszu starał się umieścić jakieś elementy tego gatunku. Mamy je także i w Lycanthropusie: tajemniczą postać w czarnych rękawiczkach, która śledzi, morduje i wstrzykuje.

Sam film może nie jest jakimś genialnym dziełem, ale miłośnicy starych horrorów nie powinni być zawiedzeni. Dobrze wyreżyserowany, ładne zdjęcia i jeszcze ładniejsza Basia Kwiatkowska – to niewątpliwe atuty filmu.


Galeria filmu:

Roberto Curti w Italian Gothic Horror Films, 1957-1969 tak pisze o filmie Lycanthropus:

Nakręcony późnym latem 1961 roku, w ciągu około miesiąca w Rzymie i w Cinecittà Studios, Lycanthropus był próbą wykorzystania innej kluczowej postaci gotyku po wampirze, w okresie, w którym włoski horror gotycki wciąż próbował znaleźć swoje miejsce.
Jednak element erotyczny – choć umiarkowany – nie jest nieistotny w scenariuszu Ernesto Gastaldiego. „Gdyby nie trzymali nas z dala od mężczyzn, wiedziałabym, co to oznacza”, mówi jedna z dziewcząt w żeńskiej szkole poprawczej, w której rozgrywa się historia, po tym, jak jedna z jej towarzyszek zemdlała, sugerując w ten sposób ciążę; z drugiej strony głównym powodem, dla którego reżyser Paolo Heusch buduje pełną napięcia scenę w dormitorium, jest prawdopodobnie pokazanie dziewcząt w koszulach nocnych – strategicznie pozostawionych otwartych, aby widz mógł zobaczyć ich piersi. Nic dziwnego, że amerykańska kampania reklamowa kładła nacisk na obecność kobiet w filmie, skupiając się na wspomnianej scenie, która w USA nosiła krzykliwy tytuł Werewolf in a Girls’ Dormitory. Amerykańska wersja dodała również fajną rock’n’rollową piosenkę do napisów początkowych, „The Ghoul In School”, a fotonowela została opublikowana w tomie 2, nr 7 magazynu Horror Monsters przez Charlton Publications (zima 1963).

W wyniku niezdarnego podejścia do zjawisk nadprzyrodzonych, które charakteryzowało wczesne włoskie horrory, metamorfoza z człowieka w wilka zostaje sprowadzona na (pseudo) naukowe terytoria: kwestia gruczołów, jak w starych amerykańskich horrorach z lat 1940-tych z szalonymi lekarzami.
W filmie nie ma ani śladu cygańskich klątw, pentakli i srebrnych kul: jednak sposób, w jaki potraktowano temat likantropii, jest również wart odnotowania ze względu na wyraźne odniesienia seksualne.
Podczas gdy we współczesnym epickim filmie Hammera The Curse of the Werewolf (1961, Terence Fisher) moment, w którym zaczyna się transformacja, jest utożsamiany z okresem dojrzewania, tym samym pośrednio łącząc likantropię z podnieceniem erotycznym, Gastaldi otwarcie odnosi się do dysfunkcji seksualnej związanej z przysadką mózgową. Co więcej, pierwszy atak wilkołaka kończy się ujęciem z punktu widzenia kobiety, zmuszonej do upadku na ziemię przez potwora, co w pewien sposób naśladuje słynne ujęcie POV ofiary gwałtu w Rashomon (1950) Akiry Kurosawy, gdy kamera kadruje wierzchołki drzew: następnie Heusch kręci pazury wilkołaka rozdzierając bluzkę kobiety, częściowo odsłaniając jej szyję i klatkę piersiową.

Co najważniejsze, Gastaldi wymyśla fabułę jako swego rodzaju kryminał – wyprzedzając tym samym The Beast Must Die (1974, Paul Annett) o ponad dekadę – z tajemniczym wilkołakiem na wolności i listą podejrzanych, a jeśli chodzi o rozwiązanie zagadki, doprawia ją odniesieniami do The Strange Case of Dr. Jekyll and Mr. Hyde.
Podobnie jak w Blood and Black Lace, fabuła koncentruje się wokół kompromitujących listów i szantażu, a morderców jest tak naprawdę dwóch – wilkołak i jego wspólniczka/kochanka: ta druga, podobnie jak Eva Bartok w filmie Bavy, wysyła niebezpiecznego świadka, by uratować ukochanego – to przykład tego, jak pomysły i punkty fabularne będą co jakiś czas powracać w kotle włoskich gatunków.
Co więcej, zdawkowa angielska sceneria Werewolf in a Girls’ Dormitory przywodzi na myśl niemieckie krimis, z jego ponurymi nocnymi plenerami i nieprzyjaznymi wiejskimi pubami. Zaledwie rok po Black Sunday włoskim horrorom gotyckim wciąż trudno było znaleźć drogę do bardziej oryginalnej koncepcji fantastyki.

W napisach końcowych Heusch ukrył się pod anglosaskim pseudonimem Richard Benson, podobnie jak Gastaldi. W Werewolf in a Girls’ Dormitory po raz pierwszy pojawił się jego ulubiony pseudonim: Julian Berry.
„Pochodzenie 'Julian Berry’ jest zabawne”, jak wyjaśnił. „W 1957 roku napisałem swoją pierwszą powieść science fiction i mój wydawca zażyczył sobie angielskiego nazwiska na okładce. W tym czasie dzieliłem małe mieszkanie z Anglo-Włochem o imieniu Julian Birri, który pracował jako autor tekstów reklamowych. Dla żartu użyłem jego nazwiska, ponieważ w książce wykorzystałem kilka sloganów reklamowych, które wymyślił. Tak się złożyło, że prawie stracił pracę, bo jego szef nie chciał uwierzyć, że to nie on jest prawdziwym autorem! […] W tamtych czasach we Włoszech podpisywanie filmów angielskim nazwiskiem było obowiązkowe, ponieważ tak chcieli producenci”.

Obsada była mieszana. Grająca główną rolę Barbara Lass była Polką, która w tym czasie była żoną młodego reżysera filmowego Romana Polańskiego, z którym rozwiodła się w 1962 roku (później poślubiła Karlheinza Böhma, znanego z Peeping Tom).
Carl Schell, odtwórca głównej roli męskiej, był bratem Maximiliana, a drugi niemiecki aktor w obsadzie, Curt Lowens, zagrał tytułowego wilkołaka.
Poza francusko-amerykańskim Maurice’a Marsaca, reszta obsady składała się z włoskich aktorów występujących pod (często niemożliwymi do rozszyfrowania) pseudonimami; Bianca Maria Roccatani stała się gwiazdą fotonowel (jako Michela Roc), podczas gdy inni byli znanymi twarzami kina popularnego, takimi jak wszechobecny Luciano Pigozzi.

Lowens – były członek holenderskiego ruchu oporu, który jak na ironię często obsadzany był w rolach nazistów – musiał radzić sobie z dość groteskową charakteryzacją, typową dla włoskich horrorów z tamtego okresu.
Sceny transformacji człowieka w wilkołaka zostały wykonane poczynając od pełnego makijażu, w odwrotnej kolejności. „Moja transformacja wymagała wielu startów i zatrzymań, ponieważ makijaż był zmieniany. Na każdym etapie coś było robione. Usuwano włosy lub zmieniano zęby. […] to była gipsowa maska, którą nakładano mi na twarz. […] Jeśli naprawdę przyjrzysz się [makijażowi wilkołaka], to jest to lateks od czoła – gdzie kładą włosy – do tuż poniżej nosa. Więcej lateksu dodaje się wokół oczu. Następnie dodają włosy na szyję i boki osobno. Usta są prawie wolne, ale potem musiałem nosić te zęby wilkołaka, które były bardzo niewygodne […]. Cały proces charakteryzacji trwał około trzech godzin”.

Po przegapieniu szansy zagrania w Exodusie (1960) Otto Premingera, Lowens skontaktował się z włoskim producentem Tuccim przez człowieka, który miał małą rolę w Two Women (La ciociara, 1960) Vittorio De Sica, w którym niemiecki aktor zagrał oficera Luftwaffe.
Jak wyjaśnia Lowens, kręcenie Werewolf in a Girls’ Dormitory było dość chaotycznym doświadczeniem, pod względem językowym – typowym zjawiskiem we włoskim kinie tego okresu. „Kręciliśmy dosłownie w pięciu różnych językach. W większości włoskich filmów tej epoki występowali aktorzy z różnymi akcentami, a także w różnych językach. Carl Schell i ja graliśmy dobrze po niemiecku. Barbara i Carl grali po francusku. Maurice Marsac grał po francusku z Barbarą lub po angielsku z Carlem i ze mną. Włosi grali po włosku. Oryginalny scenariusz był po angielsku i starałem się trzymać tego języka, gdy tylko było to możliwe. W postprodukcji, kiedy robiliśmy lip-synch [synchronizacja z ruchem ust] i dubbing, dubbingowałem swój własny głos”.

Kariera filmowa Paolo Heuscha była co najmniej niekonsekwentna. Po udowodnieniu, że jest jednym z najlepszych włoskich asystentów reżysera, zadebiutował w 1958 roku filmem The Day the Sky Exploded (La morte viene dallo spazio), uważanym przez wielu za pierwszy włoski film science-fiction. Większość filmu składała się jednak z materiałów stockowych, poddanych recyklingowi i zmontowanych przez reżysera Mario Bavę w sposób charakterystyczny dla Eda Wooda, aby uzyskać spójną historię. Lycanthropus był trzecim filmem Heuscha jako reżysera; następnie został zatrudniony przez producenta Morisa Ergasa do współreżyserii Violent Life (Una vita violenta, 1962, na podstawie powieści Piera Paolo Pasoliniego o tym samym tytule) wraz z Brunello Rondim, ponieważ Ergas chciał, aby doświadczony technicznie filmowiec pomógł debiutującemu scenarzyście, który został reżyserem.
Heusch był często wzywany do współreżyserowania (lub wykonania całej pracy) dzieł, które przypisywano innym filmowcom: tak było w przypadku dwóch z trzech komedii z udziałem Totò, które wyreżyserował, Il comandante (1963), ponurej parodii Whatever Happened to Baby Jane? zatytułowanej Che fine ha fatto Totò Baby? (1964), przypisywaną wyłącznie producentowi Ottavio Alessiemu, oraz Totò d’Arabia (1966), podpisaną przez José Antonio de la Loma, która wykiełkowała po tym, jak Heusch pokazał Totò film Lawrence of Arabia (1962, David Lean). Później zajmował się filmami przygodowymi (Il rinnegato del deserto, 1965) i obyczajowymi (Un colpo da mille miliardi, 1966), a następnie nakręcił biografię Ernesto „Che” Guevary z Francisco Rabalem w roli głównej (El 'Che’ Guevara, 1968) oraz egzotyczno-erotyczny dramat Incontro d’amore (1970) z Laurą Antonelli w roli głównej.
Ostatnim reżyserskim wysiłkiem Heuscha była kolejna praca na zlecenie, bez akredytacji: nakręcił dodatkowe sceny do reedycji z 1975 roku mocno ocenzurowanego filmu Massimo Dallamano Venus in Furs (Venere in pelliccia/Le malizie di Venere, 1969).
Heusch zmarł w 1982 roku w wieku zaledwie 58 lat.


Film Lycanthropus został wydany w wersji Bluray przez Severin Films, jako Werewolf in a Girls’ Dormitory, wraz z dodatkowym dyskiem CD zawierającym soundtrack.

Pięknie odnowiona przez Severin pełna wersja filmu zawiera włoską czołówkę tytułową, a poza tym takie smaczki jak ujęcie spadającego do wody ciała Mary Smith, czy krótkie ujęcie biustu krzyczącej dziewczyny.
Film ma dwie wersje językowe: włoski i angielski dubbing. Ja tradycyjnie oglądałem wersję włoską i do niej dopasowałem polskie napisy we własnym tłumaczeniu. Trzeba przyznać jednak, że włoska ścieżka audio pozostawia nieco do życzenia: jest zanieczyszczona szumami, a poziom głośności też jest nierówny – mimo wszystko, jako miłośnik włoszczyzny, polecam tę wersję. Dopiero po filmie zorientowałem się, że imię głównej bohaterki (granej przez Basię Kwiatkowską) w wersji włoskiej brzmi Brunilde (swoją drogą dziwaczne imię), ale w wersji angielskiej to Priscilla.

Z dodatków na płycie polecam krótki wywiad z Ernesto Gastaldim i soundtrack skomponowany przez Armando Trovajoliego.

030-PH-L-IT+EN-sPL-S

Print Friendly, PDF & Email
Otagowano , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „[#030] Lycanthropus (1961) [Werewolf in a Girls’ Dormitory]

  1. Pingback:[#039] L’amante del vampiro (1960) [The Vampire and the Ballerina] | Giallopedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *